R.I.P. In Peace

Witam serdecznie wszystkich zgromadzonych. A w zasadzie to żegnam, bo właśnie po to tutaj przylazłem.

Niby nieoficjalnie jebłem skanlacje w kąt dobrych kilka miesięcy temu, ale po krótkim przemyśleniu sprawy uznałem, że czas spędzony przy obróbce chińskich porno-komiksów dla dzieci wpłynął na moje życie wystarczająco mocno, by zapewnić mu odpowiednie pożegnanie.

Po pierwsze i najważniejsze – chciałbym z całego serca podziękować Zupie, który wkręcił mnie w ten pierdolnik i nauczył, jak robić w miarę przyzwoite tłumaczenia. Gdyby nie ty, nie dowiedziałbym się, że tłumaczenie jest naprawdę spoko czynnością do wykonywania, a już na pewno nie wiązałbym z nim przyszłego kierunku studiów xD Także no, kckc.

No ale skoro to takie zajebiste i wogle, to dlaczego już tego nie robię? Proste – nie mam ani czasu, ani ochoty xD Jak mogę zainwestować te 2-3 godziny dziennie w siebie, to wolę spędzić je, grindując poziomy sardynek w Digaea’i 4 albo nakurwiając Żółte Turbany w Dynasty Warriors xD

Nie muszę chyba mówić, że moje odejście w żaden sposób nie wpłynie na działalność grupy – przez ostatnie pół roku służyłem tu wyłącznie w charakterze maskotki xD

No i to chyba wszystko, co miałem w tym temacie do powiedzenia – pragnę podziękować jeszcze (już w sumie nie) mojej ekipie za całą robotę, którą przez ostatni rok odpierdalali za mnie, ekipie Żółci za -naście miesięcy spoko współpracy, no i w sumie ekipie Kettei tak trochę też dziękuję, choć nie umiem dobrze doprecyzować za co xD

Tak więc trzymajcie się ciepło i się nie puszczajcie, papatki.

Od Kastrata słów kilka:
Tak moi drodzy, to nie jest żart. Nasz drogi przyjaciel, a mój brat z innej matki, zdecydował się zakończyć swój (skanlacyjny) żywot. Jedyna co nam pozostaje to smutek i pustka w sercu, której chyba nie da się niczym innym zastąpić. W końcu, jak to śpiewał przed laty Dave Mustaine „Śpiący nie czują już bólu, żywym zostają blizny”…
Oto ostatnie słowa członków Załogi skierowane do naszego nieodżałowanego kamrata.

Byleco:
Mówiłem ci, żebyś nie palił.
Ale nie usłuchałeś i twe życie się wypaliło, zanim mogłeś zapalić legalnie
.

Anon555:
Szyzumiś młody to jeszcze ma czas wyjść na ludzi. Z nami to by chłopak się zdegenerował, popadł w alkoholizm, uzależnił totalnie od masturbacji. A kto wie może znajdzie sobie dziewczynę i zostanie poprawnym członkiem społeczeństwa, płacącym podatki robiącym 10h dziennie robolem na jakiejś budowie? Trzymaj się tam, wierzymy w ciebie, masz przed sobą wiele możliwości, ale pewnie tego jeszcze nie dostrzegasz. Zaglądaj na tego discorda, bo bez ciebie on już totalnie będzie martwy xd

Kastratore:
Nie musiałeś odchodzić. Darowałbym ci te parę groszy…

No dobra, a teraz na pocieszenie rozdziały:
YRYR 15: Reader MD
Menhera 82-85: Reader MD
Przyjaciele na zawsze (oneshot): Reader

To tyle ode mnie, chyba nie muszę dodawać, że mema nie ma. Bez Szyzumika to już chyba nigdy mema nie będzie, nikt tak nie potrafił pięknie w mema jak on 🙁
Jest za to smutna piosnka:

To tyle ode mnie, Kastratore out!

Mema nie ma…

…wystarczy, że moje życie jest jednym wielkim memem

Czochrańsko 14: MD Reader
YuruYuri 14♥: MD Reader

Chcesz by i twoje życie nabrało memicznego posmaku? Dołącz do nas już dziś! Wbijaj na discorda (link w menu strony, niech jego znalezienie będzie pierwszym testem), i pisz do mnie, to jest do Kastratore#9197 (znaleźć mnie najłatwiej na kanale ze zwyrolstwami).

Zrobiłem sobie za słodką kawę 🙁

A i jeszcze piosenka, dziś będzie o życiu w dziurze, i o tym, że nie ma z niej ucieczki:

蘇り

Sponiewierany ciężkim starciem z najtrudniejszym przeciwnikiem — z samym życiem — Bombowiec zmuszony był udać się na jakiś czas do hangaru. Lecz tak jak Jezus po trzech dniach opuścił swój grób w skale i wstąpił do nieba, tak i on w końcu opuścił swoje schronienie, by znów wzbić się w przestworza. Daleko nam jednak to bycia istotą boską, więc w naszym przypadku ten proces trwał nieco dłużej — niemalże dwa miesiące.

Nie myślcie sobie jednak, że był to czas stracony! Dzielni Załoganci nie próżnowali, w czasie gdy ich ukochana maszyna szykowała się do ponownego lotu.

Szyzumik dokonał tego, w co wielu wątpiło i uzyskał promocję do następnej klasy, zamykając tym samym usta wszystkim hejterom. Tak trzymaj mój Misiaczku, jak to mają w zwyczaju mówić wychowawcy w szkołach jak świat długi i szeroki, „jesteś zdolny, ale leniwy” (chociaż w jego przypadku to nie jest eufemizm a szczera prawda, ten chłopak byłby zdolny świat zwojować, gdyby mu się tylko chciało i odstawił w końcu te fajki).

Anonek rzucił się w wir pracy zawodowej. Nie wiemy wiele na temat charakteru tej pracy, ale znając życie i Anonka, szykuje on pewnie przewrót w jakimś kraju, rządzonym żelazną ręką przez okrutnego dyktatora, który zabrania swoim poddanym obcowania z ukulturalnionymi dziełami. Czyżby władza Ajatollahów miała chylić się ku końcowi? Kto wie, jedno jest tylko pewne, tam, gdzie uderzy sprawiedliwy gniew Anona, tam grzech i rozpusta zakwitną na nowo!

Byleco zaś… ech ja nawet nie wiem, czy to chłop, czy to baba, czy to człek, czy to obcy. Nieodgadniona pozostaje tajemnica tworu znanego nam, maluczkim, jako byleco. Pewnie wkurwiał ludzi z różnych discordowych krain, w przerwie podziwiając słodkie kotki i jeszcze słodsze trapiki. Ale, pomimo tak napiętego grafiku, nauczył mnie grać w HoIa, więc chwała mu za to. Nie taki zły byleco, jak go malują.

Jeśli zaś o mnie chodzi to cóż, to były bardzo intensywnie przebyte dwa miesiące. A wszystko zaczęło się niewinnie, od tego, że ogoliłem sobie jaja (i dupkę zresztą też). Potem, jak za dotknięciem czarodziejskiej żyletki sprawy przybrały zaskakującego obrotu. Najpierw przyszło mi stanąć twarzą w twarz przed Boskim obliczem. Na szczęście Bóstwo to okazało się być Bóstwem miłosiernym i wyszedłem z tego spotkania jedynie wzbogacony o nowe moce. W ów moce wyposażony zinfiltrowałem kwaterę główną Żółci, chcąc zaciągnąć Pucię na powrót do Bombowca. Ta misja się nie powiodła, ale w zamian odkryłem tajemne sekrety samego Zupeła (a kto je pozna, ten niechybnie doświadczy oświecenia), a mordka ma zostało dokładnie wylizana przez Dziuńsko (i drinki były zajebiste!). Następnie udałem się do Jamy Zła (ale nie takiej, w której jaja klekoczą), by napisać egzamin z mangozjebstwa (wyniki pod koniec sierpnia, trzymajcie kciuki). A na koniec o mały włos nie utonąłem w morzu. Gówna.

Jak widzicie moi mili, Załoga przez te dwa miesiące miała ręce pełne roboty. A efektem tego są nie dwa, nie trzy, ale cztery! tak cztery!!! nowe rozdziały, by zaspokoić wasz głód. Na wasze ręce składamy kolejny rozdział Czochrania, aż dwa rozdziały o dziewczynie co widzi same pojebane rzeczy i do tego na deser, ekskluzywnego, świeżego jak chlebek z Biedronki łanszota, o dziołchach co dostały kosza.

Bawcie się dobrze, a oto i linki do rozdziałów:

Czochrańsko 13: Reader MD

Kobieta ze zwidami 9: Reader MD

Kobieta ze zwidami 9.5: Reader MD

Dziołchy ze złamanym serduszkiem :((( Chwilowo exclusive na stronie, bo nie umiem/nie da się wrzucić nowych pozycji na MD :(((((

A właśnie, MD też wróciło do życia, tak więc wszystkie rozdziały z poprzednich aktualek znadziecie teraz też na MangaDexie. Smacznego, moje słodkie mangozjebuski ♥♥♥

PS. Mema nie ma, bo Szyzumik ma wakacje. W zamian łapcie piosenkę o ludziach ruchanych w dupsko przez życie, czy coś takiego:

Saturn Return

Jest taka manga, którą tłumaczyłem na angielski (chwilowa mamy hiatus, bo życie dorwało naszego edytora, ale ostatnio pojawił się promyczek nadziei, że wróci do mangozjebstwa i pracę ruszą na nowo) zatytułowana Saturn Return. Pewnie, jak i ja gdy zasiadałem do tłumaczenia, zastanawiacie się, czym ów powrót Saturna jest. Otóż moi mili, astrologowie określają tym mianem moment, w którym Saturn powraca do tego samego miejsca na swojej orbicie, jakie zajmował w dniu naszych narodzin. Ten układ powtarza się co jakieś dwadzieścia dziewięć i pół roku, a każdy powrót Saturna ma oznaczać koniec starego i rozpoczęcie nowego rozdziału w naszym życiu. Może to właśnie dlatego dopadł mnie ostatnio ciężki egzystencjalny kryzys?

Każdy, kogo taki kryzys dopadnie, walczy z nim na swój własny sposób. Dajmy na to mój ojczulek, który nie dawno doświadczył drugiego powrotu w swoim życiu, kupił sobie quada i popierdala na nim przez bezdroża moich rodzinnych stron. Nie zważa przy tym na swój chory kręgosłup, który sprawia, że każdą taką sesję musi później odcierpieć. Najwyraźniej ból korzonków skutecznie maskuje ból istnienia.

U mnie zaś, kryzys objawił się nagłą i niewytłumaczalną w inny sposób niechęcią to wszystkiego, co sprośne. Ja wiem, że może to wydać się szokiem dla tych, co mnie znają, ale odstawiłem pornole, zaprzestałem samogwałtów, nawet lewding na Żółci wyciszyłem (Zupo, wybacz)! Dlatego w dzisiejszej aktualce nie uświadczycie Czochrania, wraca za to, po dłuuuugiej przerwie YuruYuri i, po przerwie nieco krótszej, Menhera! (BTW, przez dwa miesiące zapominałem wrzucić ją na stronę, więc powiedzmy, że ma ona dziś swą drugą premierę)

Menhera 2-81
YuruYuri 13

Chciałbym jednak uspokoić w tym miejscu wszystkich, którzy mogliby poczuć się zaniepokojeni moim stanem. Depresja i alkohol skutecznie pozwoliły mi przezwyciężyć ten kryzys, dziewczęta w 2d znów mnie kręcą, powróciłem do swych grzesznych uczynków, a na klamkę ponownie spoglądam z tęsknotą, więc od następnej aktualki wraca wszystko do normy! Macie tutaj mały teaser (autorstwa naszego niezastąpionego Anona!) tego co was czeka już niebawem:

PS. Mema nie ma, bo Szyzumik ma urlop a ja jestem stary boomer. Po boomerskie memy zapraszam do Zupy.

Depresja, robale i niebieski ekran

W dzisiejszej aktu planowałem napisać epicką opowieść o pewnej damie, która trudniła się spuszczaniem wpierdolu na morzach i oceanach wszelakim adwersarzom Albionu. Ale niestety mam depresję, więc zamiast opowieści macie tłumaczenie dwóch piosenek, jednej o robakach i drugiej o złych programistach, które popełniłem pewnej bezsennej nocy (a takich jest ostatnio zatrważająco wiele), a piosnki które skomponował artysta kryjący się pod pseudonimeme „Depresja”

Insekt
愛と平和 嘘と真将来の夢
澱む空気を 吸い吐きしては気分晴れずに地に這いつくばる御免 欲してないけど 君を頂戴いたします
自分 自分 自分 自分 いぇーきみのことより自分 自分 自分 自分 いぇーぼくがだいすき
白い 糸に 巻かれ
偽りと本当 夢と希望現実逃避
暗闇を飛ぶ 無数の仲間が味方偽り 犠牲 計り知れぬ御免 仕方ない事 君を頂戴いたします
自分 自分 自分 自分 いぇーきみのすみかは自分 自分 自分 自分 いぇーぼくのものだぜ
黒い 意図に 巻かれ
食べて喰われ食べて喰われ また食べられて美しいあの蝶のように 僕も羽ばたきたいけど生きて死んで生きて死んで また犯されてこの世あの世生きる為に お腹が空いたからぼくがいきてゆくためにきみがしんでくれないかな
食べて喰われ食べて喰われ また食べられて弱い僕ら助け合いで 群れて生きたいけど生きて死んで生きて死んで また殺されてこの世あの世生きる為に お腹が空いたから
ぼくがいきてゆくためにきみがいきてゆくためにみんないきてゆくためにだれかしんでくれないかな
Miłość i Pokój, Prawda i Rzeczywistość
O przyszłości sen
Ciągle przygnębiony pełzam po ziemi zatęchłe powietrze w nozdrza wciągam swe
Wybacz, ja wcale tego nie chcę, lecz pozwól, że dziś tobą posilę się.
Ja, Ja, Ja, Ja, Yeah!
Wiedz, że ja od ciebie,
Ja, Ja, Ja, Ja, Yeah!
bardziej kocham siebie!
Niech oplącze cię ma biała sieć
Fałsz i Prawda, Marzenia i Nadzieja
Ucieczka od Rzeczywistości
Nie znając poświęcenia, 
przemierzają mrok,
niezliczeni niby-sprzymierzeńcy 
Wybacz, nic na to nie poradzę, lecz dziś znów tobą posilę się.
Ja, ja, ja, ja, yeah!
Twój dom niech się stanie
Ja, ja, ja, ja yeah!
Dzisiaj domostwem moim!
Niech oplotą cię moje ciemne intencje
Jeść i pożerać, jeść i pożerać, aby znowu móć pożywić się
Też tak pięknie jak motyl trzepotać skrzydełkami chcę
Żyć i umierać, żyć i umierać, znów krzywdzić muszę
By przeżyć na tym świecie, bo ciągle czuję głód.
Bym ja kolejny dzień mógł przeżyć,
Czy ktoś umrzeć dziś by mógł?
Jeść i pożerać, jeść i pożerać, by znowu móc pożywić się.
My słabeusze  wspieramy i roimy się bo chcemy żyć.
Żyć i umierać, żyć i umierać, znowu zabijać muszę,
Aby żyć na tym świecie, bo ciągle czuję głód
Bym ja kolejny dzień mógł przeżyć
By wszyscy kolejny dzień mogli przeżyć
Czy ktoś umrzeć dziś by mógł?
Atari Front Program
機械が夢を歌ってる 電子の海を流れてる
心に響かないぜ 水や火やウランで歌うから
気が付きゃ同時間 六、三、三の 流れ作業で仕込まれた基礎情報
自らの当たり前が水物だとは 簡単には受け入れられない
Maszyny śpiewają swe sny
Po elektronicznym morzu unoszą się
W sercu nie usłyszysz jej
Bo to z wody ognia i uranu jest pieśń
Ostrożnie, po sześć, trzy, trzy*, linia produkcyjna wytłacza podstawowe informacje
Ciężko zaakceptować, że nasze oczywistości nie są wcale tak oczywiste.
世界中誰でも分かる事でも それを説明するのは難しいKażdy na świecie wie, lecz trudno objaśnić dlaczego 
血の色は真っ赤っかで 海の色は真っ青で人殺したら駄目 みんなが know know know血の色は真っ赤っかで 海の色は真っ青で人殺したら駄目 ガキでも know know knowあたりまえのプログラムKrew jest krwistoczerwona, a morze tak bardzo niebieskie,a zabójstwo to ciężki grzech, każdy to wie, wie, wie
Krew jest krwistoczerwona, a morze tak bardzo niebieskie, a zabójstwo to ciężki grzech, nawet dziecko wie, wie, wie
Naturalne oprogramowanie
ごはんがうまい うまいとは思わないそんな人とは相容れない そういった断絶のくりかえし分かりやすい答えならあっという間 だけど微かでも外れたら応用不可たとえばすれ違った人にも 暮らしがあることまで想像できないJa lubię jeść ryż. Jeśli ty jeść nie lubisz
kompatybilności między nami brak, i połączenie ciągle zrywa się.
Tylko łatwe do zrozumienia odpowiedzi, łatwo zastosować w praktyce.
Dlatego nie mogę sobie wyobrazić, że mijany człowiek, wiedzie swoje osobne życie 
懐に忍ぶ出刃包丁が デバッグの隙間をするりPrzez luki w oprogramowaniu wysuwa się ukryty pod ubraniem nóż
血の色は真っ赤っかで 海の色は真っ青で人殺したら駄目 みんなが know know know血の色は真っ赤っかで 海の色は真っ青で人殺したら駄目 ガキでも know know knowKrew jest krwistoczerwona, a morze tak bardzo niebieskie,a zabójstwo to ciężki grzech, każdy to wie, wie, wie
Krew jest krwistoczerwona, a morze tak bardzo niebieskie, a zabójstwo to ciężki grzech, nawet dziecko wie, wie, wie
なんで知ってるんだろう なんで知ってるんだろういや なんで知ってる事にされてるんだろうシンギュラリティ迎え 不気味の谷を越えなあ答えておくれ 無いデータの行方Skąd to niby wiem? Skąd to niby wiem?
Nie, Czemu sprawiono, że to wiem?
Wyjdź naprzeciw osobliwości**, przekrocz dolinę niesamowitości***,
Odpowiedz, gdzie sąbrakujące dane. 
*sześć trzy trzy to prawdopodobnie nawiązanie do japońskiego systemu edukacji, który składa się (dla większości uczniów) z sześciu lat podstawówki, trzech lat gimnazjum i trzech lat szkoły średniej
**https://pl.wikipedia.org/wiki/Technologiczna_osobliwo%C5%9B%C4%87
***https://pl.wikipedia.org/wiki/Dolina_niesamowito%C5%9Bci

To byłoby na tyle mojej grafomanii. Natomiast nie jest to koniec złych wiadomości. Ze względu na moja ciężką depresję, nie będzie dziś memów. Memy w dniu dzisiejszym zastąpione zostaną dowcipami o łotewskich chłopach:

Trzech Łotyszy przechwala się swymi syny: „Mój syn żołdak, może gwałcić tyle kobiet ile chce”.
Drugi ” Mój syn rolnik, może jeść tyle zimnioków ile chce”
Trzeci mówi: „Mój syn trup, dla niego trud skończony”.
Mówią oni „Tyś wygrał z nami”.
Ale wszyscy smutni.

Młody chłopak, pop i oficer Politbiura lecą samolotem. Nagle silnik przestaje działać – są tylko dwa spadochrony.
Oficer Politbiura mówi „Dajcie mi spadochron, tylko ja ochronię ojczyznę przed imperialistycznymi szpiegami” i wyskakuje.
Na co pop: „Chłopcze, ja jestem już stary, swoje przeżyłem, weź ten spadochron”. Ale chłopak już wyskoczył bez spadochronu, dla niego trud skończony.

Dylemat w Szkocji – jeść zimnioka, czy pić łyski. Na Łotwie nie ma dylematu, nie ma ani łyski, ani zimnioka. Jest tylko chłód i śmierć z niedożywienia

Łotewski chłop mówi do syna: „Mam złą i dobrą wiadomość”. Syn: „jaka zła?” „Politbiuro przyszło i zabiło matkę”. „A jaka dobra?” – „Twoja łza posoli zimnioka”. Ale nie ma zimnioka, jest tylko mroźna zima, halucynacja z niedożywienia i śmierć.

Dwóch Łotyszy spogląda na chmury, jeden widzi zimnioka, drugi widzi niespełnione marzenie. Ale to tylko halucynacje, czeka ich śmierć z niedożywienia. Takie jest życie.

PS. Poszukujemy nowych członków do Załogi, w szczególności edytorów, ale chuj tam, nie pogardzimy nikim, kto umi typować czy tłumaczyć. Ostatnio jeden człowiek się zgłosił , mówił, że chce z nami robić skanlacje. Ale to nie był człowiek, Człowieków nie ma. Jest tylko chłód i śmierć z braku skanlatorów.
~Kastratore

Elo. Generalnie korci mnie, żeby napisać „a chuj w depresję tego starego kmiota, macie tu memy”. Jednakowoż nie zrobię tego, bo jeśli Kastrata zabraknie, to kto mi będzie udzielać chwilówek na gierki ze Steama XD
Tak więc macie same rozdziały, mangozjebne podludzie, enjoy xD
~Szyzumik

A alkusowi postawcie po Harnaśku. Chłop, jak widać, potrzebuje piwera w trybie instant.

Rozdziały:
Panna wyczochranna – 11 | 12

Papryś, czyli ostatni skanlator na Litwie w trzech strofach wierszem.

Bombowcu, Opoko moja, muzy natchnienie,
Obym cię pucując wydał ostatnie tchnienie,
Ażeby każden piękność twą w całej ozdobie,
Mógł oglądać i czas długi, po moim zgonie,
A ja już dziś podziwiać cię mogę frontalnie,
Bom cię pucował długo i nad wyraz pilnie,
[…]
Właśnie pieszo nadciągnął pewien młody panek,
Którego nie zrymuję inszej niźli ganek,
Spieszony był gdyż wczoraj uciekła mu owca,
I by zapłakał zobaczywszy stan bombowca,
lecz płuca jego wnet kaszlem się odezwały,
gdyż przez lata długie w jego ciele marniały,
Gdy ten już za młodu, nie bacząc na swej matki
przestrogi, ni rozsądek zdrowy, ni kamczatki
wdzięki, samojeden był niczym raków tuzin,
A licznych fajków pozazdrościłby mu gruzin,
[…]
Wtem z nagła w ogrom pracy z całych sił się żółcił.
Nawet na porę późną zbytnio nie marudził,
Peta wyciągnął, niuchnął, wspomniał stare czasy,
Gdy jeszcze miał płuca, a nie pęto kiełbasy,
PS’a odkurzył, płytkę przetarł, ręką bezwiedną
I trzy części przeszedł, jakoby były jedną,
A sterty korekt, kuców, tomiszcz i dewiantów,
zaśmiecających bombowca nawet nie ruszył.

Nie jestem Mickiewiczem, więc aktu jest krótka, rymy mierne, a pomiędzy fragmentami nie ma logicznego powiązania.
~Byleco

Sorry, że tylko jeden mem, sorry, że znowu zapomniałem nazwę tej zjebanej mangi, ale no, komu by się chciało pamiętać xD
~Szyzumik

Rozdziały:
Mieruko: 8
Zosia Samosia tarmosi se cosia: 10

Tfw nie umiesz w tytuły aktualek

Siemano. Zacznijmy od tego, że chciałbym życzyć Wam wszystkim wesołego jaj- Wait, jak to już po Wielkanocy? Dobra, jebać to.

Pomijając mój zajebisty timing, o czym jeszcze mogę sobie popierdolić? O, turniej szachowy na serwie idzie naprawdę spoko, na razie przepierdalam wszystkie partie xD

Przynajmniej moje ostatnie szare komórki dostają swoją dzienną dawkę stymulacji XD

Tak poza tym fun fact: jeśli ktoś postanowił powiększyć rodzinę w chwili zakładania grupy, może w najbliższym czasie spodziewać się Brajanków i Dżesików!
Boże, ten kurwidołek ma już jakieś 9 miesięcy, kiedy to minęło? W każdym razie Bombowiec lada moment powinien wystrzelić z ryżowej waginy i wkroczyć w fazę niemowlęcą, jeeej.
A mogłem go wyskrobać, kiedy był jeszcze czas.

W sumie to nie mam już nic zjebanego do powiedzenia, więc chciałbym w tym miejscu pozdrowić Zupę, który postanowił najebać się dziś jak rasowy księciuniooooo.
Kc, tate.

I tym oto sposobem kończymy dzisiaj przejażdżkę rollercoasterem mentalnego spierdolenia. Zostawiam Was z memami, muzą, rozdziałami i spierdalam oglądać chujowe filmy.

Z fartem
~Szyzumik

Muza: Shooting Stars / Goodbye Angels / The Adventures of Rain Dance Maggie / Get Lucky

Rozdziały:
Mieruko: 7
Ta jedna taka niewyżyta: 9

Generalnie to filmy są fajne

Najlepiej będzie, jeśli zacznę swoje pierdolenie od wspaniałych wieści.
Otóż Załoga dorobiła się swojego readera!
Chciałbym w tym miejscu bardzo, ale to bardzo podziękować Zupie z zolc.tk, który nam go postawił. Sam za chuja nie umiałbym tego zrobić. Kocham cię, tato.
Podziękowania należą się również naszemu współszefuńciowi, Kastratowi, który ogarnął różne techniczne drobnostki.

Skoro dobre nowiny mamy z głowy, chciałbym chwilę popierdolić o wspaniałym świecie kinematografii.
Ostatnio doszedłem do wniosku, że skoro już mam telewizor w pokoju, to mogę na nim coś obejrzeć, więc postanowiłem kupić sobie DVD.
Z miłą chęcią podzielę się wrażeniami z klasyków, które zdążyłem zobaczyć.

Może zacznę od Wejścia Smoka. Ten film nie tyle co rozłożył mnie na łopatki, co wykurwił moją przeponę do Andromedy xD
Pewnie gdybym obejrzał Wejście w okolicach jego premiery, choreografia walk, efekty etc. spowodowałyby u mnie opad szczęki i kapci z dupy, ale w 2021 są po prostu pocieszne.
Ten dźwięk napierdalania kurczaka z otwartej dłoni za każdym razem, gdy ktoś przyjmie cios XDD
Albo statysta, który dobre 2 sekundy po otrzymaniu kopa na pecynę zdaje sobie sprawę, że powinien zacząć krzyczeć i się wypierdolić XD
Pomijając to, jak postarzały się efekty, muszę przyznać, że film był całkiem… Satysfakcjonujący?
I mean, jest sobie zły koleś, który robi złe rzeczy i którego bardzo nie lubimy. Ten widok, jak po pierwszej lepie na potylicę robi pieskie oczka i zgarnia dalszy wpierdol jest po prostu bezcenny XD
Tak więc bardzo polecam, można się pośmiać i nasycić oczy tęgim wpierdolem, 8/10.

I chyba na Wejściu Smoka zakończę kącik filmowy. W połowie pisaniny zdałem sobie sprawę, że jestem niesamowicie chujowym recenzentem i przypomniałem sobie, że nikt nie czyta aktualek XD
Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak zostawić was z memami podjebanymi z Reddita, n a s z y m z a j e b i s t y m s w a g r e a d e r e m i życzyć wam wszystkim miłego wieczoru.
Całuski
~Szyzumik

PS: Na razie nie mamy zuploadowanej Menhery, sporo pierdolenia z tą masą rozdziałów. Ale spokojnie, pojawi się w najbliższym czasie.

Linki do rozdziałów:
Mieruko: https://zalogab.pl/reader/Mieruko/006
Ta dziołka od owoców morza: https://zalogab.pl/reader/Sensei,_Ore_ni_Kamawazu_Itte_Kudasai!!/008

Szachowe Szaleństwo, czyli Kastratore (399 IQ) vs popcornnnn771 (397 IQ)

Szachy. Kto bywa na naszym discordzie (a kto nie bywa, ten niech się lepiej nie przyznaje, tylko czym prędzej wbija na serwer) wie, że ta szlachetna gra cieszy się ostatnio dużą popularnością wśród członków Załogi i nie tylko. I nie ma czemu się dziwić, ciężko o drugą taką grę, która łączyłaby w sobie prostotę zasad, jednocześnie wymagając od graczy zaangażowania wszystkich swoich zasobów intelektualnych. Niestety, niektórzy błędnie uważają, że szachy są nudne, że nie ma w nich emocji. „Gdzie krew, pot i łzy?!” pytają. Żeby obalić ten szkodliwy mit, chciałbym dziś wam zaprezentować pojedynek szachowy na najwyższym poziomie. Zaraz zobaczycie, jak wygląda partia szachów, gdy naprzeciw siebie staje dwóch zawodników z ponad przeciętnym IQ!

Żeby oszczędzić Wam trochę czasu, pozwolę się skupić na kilku ostatnich ruchach partii, którą stoczyłem z wielce szanowanym użytkownikiem popcornnnn771. Po otwierających ruchach sytuacja na planszy zdawała się być patowa – żaden z nas nie był w stanie wypracować sobie przewagi nad rywalem. Oto sytuacja wyjściowa, od której chcę zacząć analizę. Prawdziwa cisza przed burzą.

Ruch czarnego – cisza przed burzą

Tak jak mówiłem, sytuacja zdaje się być patowa. Obie strony straciły jedynie po dwóch pionkach, nikt zdaje się nie mieć prostej drogi do zwycięstwa i, co kluczowe na tym poziomie rozgrywek, żaden koń nie został jeszcze zbity. W tym momencie mój rywal wykonał ruch, który zaburzył równowagę na polu bitwy.

„Gambit ladacznicy” czyli Królowa na c7

Królowa na c7. Ruch szalenie odważny, a jednocześnie absolutnie genialny! Czarny zagrywa swoją królową w pole rażenia białego gońca, próbując skusić go, by ten porzucił swoje stanowisko, pozostawiając białego konia bez ochrony! Sytuacja białego wydaje się być beznadziejna. Czego by nie zagrał, koń może zostać zbity!

Biały odpowiada „Pasem cnoty” – wieża na c1

Biały jednak wie, że cielesne pokusy to nie wszystko. Odrzuca wyuzdaną propozycję Czarnej Królowej i zakłada „Pas cnoty” zagrywając wieżę na c1.

„Ricardo” czyli goniec na e5

Czarny się jednak nie poddaję. Widząc, że kobiece wdzięki nie działają na białego gońca i gra gońca na e5. Ruch ten w nomenklaturze szachowej zwany jest „Ricardo” na cześć brazylijskiego tancerza, którego zgrabne pośladki niejednego już mężczyznę powiodły do moralnego zatracenia. Zwróćcie uwagę, że jeśli biały goniec da się skusić ciałem swego ciemnoskórego kolegi, czarny koń tylko czeka, by wjechać w niego od tyłu, eliminując go z gry!

„Nie chce być już napalony, chcę być po prostu szczęśliwy”

Biały jednak wie, że chwila uniesienia jest niczym wobec wiecznego szczęścia. Przesuwa wieżę na c7, zakładając pas cnoty na Czarną Królową i szykując się do zwalenia czarnego konia. Czarny jest w sytuacji bez wyjścia. Widząc to, poddaję grę i, jak nakazuje tradycja, popełnia seppuku, używając do tego tępego noża.

Jak widzicie, gra w szachy jest pełna emocji. Gracz musi walczyć nie tylko ze swoim adwersarzem, ale przede wszystkim z własnymi słabościami. Jeśli też chcecie spróbować swych sił w starciu z elitarnymi graczami, wskakujcie na discorda, gdzie członkowie Załogi chętnie przetestują Wasze możliwości. Poza tym mam w planach zorganizować turniej szachowy z atrakcyjnymi nagrodami, także wchodźcie, ćwiczcie, a może dostąpicie zaszczytu pokonania mnie na szachownicy.

To tyle z mojej strony, dziękuję i do usłyszenia, następna akutalka w moim wykonaniu już na 100% będzie o robakach, jak obiecywałem.

Buziaczki.
~Kastratore

Jak widać, założyciel grupy tak zaangażował się w szachy, że pisze o nich niezbyt subtelne fanfole. Co się dzieje z dzisiejszą starocią, ja pierdolę.
~Szyzumik

Mieruko: 5
Ta typiara od śledzi, nie pamiętam tytułu xD: 7

Nie wiele brakło, a byśmy zapomnieli. Oto wasze obligatoryjne memy