R.I.P. In Peace

Witam serdecznie wszystkich zgromadzonych. A w zasadzie to żegnam, bo właśnie po to tutaj przylazłem.

Niby nieoficjalnie jebłem skanlacje w kąt dobrych kilka miesięcy temu, ale po krótkim przemyśleniu sprawy uznałem, że czas spędzony przy obróbce chińskich porno-komiksów dla dzieci wpłynął na moje życie wystarczająco mocno, by zapewnić mu odpowiednie pożegnanie.

Po pierwsze i najważniejsze – chciałbym z całego serca podziękować Zupie, który wkręcił mnie w ten pierdolnik i nauczył, jak robić w miarę przyzwoite tłumaczenia. Gdyby nie ty, nie dowiedziałbym się, że tłumaczenie jest naprawdę spoko czynnością do wykonywania, a już na pewno nie wiązałbym z nim przyszłego kierunku studiów xD Także no, kckc.

No ale skoro to takie zajebiste i wogle, to dlaczego już tego nie robię? Proste – nie mam ani czasu, ani ochoty xD Jak mogę zainwestować te 2-3 godziny dziennie w siebie, to wolę spędzić je, grindując poziomy sardynek w Digaea’i 4 albo nakurwiając Żółte Turbany w Dynasty Warriors xD

Nie muszę chyba mówić, że moje odejście w żaden sposób nie wpłynie na działalność grupy – przez ostatnie pół roku służyłem tu wyłącznie w charakterze maskotki xD

No i to chyba wszystko, co miałem w tym temacie do powiedzenia – pragnę podziękować jeszcze (już w sumie nie) mojej ekipie za całą robotę, którą przez ostatni rok odpierdalali za mnie, ekipie Żółci za -naście miesięcy spoko współpracy, no i w sumie ekipie Kettei tak trochę też dziękuję, choć nie umiem dobrze doprecyzować za co xD

Tak więc trzymajcie się ciepło i się nie puszczajcie, papatki.

Od Kastrata słów kilka:
Tak moi drodzy, to nie jest żart. Nasz drogi przyjaciel, a mój brat z innej matki, zdecydował się zakończyć swój (skanlacyjny) żywot. Jedyna co nam pozostaje to smutek i pustka w sercu, której chyba nie da się niczym innym zastąpić. W końcu, jak to śpiewał przed laty Dave Mustaine „Śpiący nie czują już bólu, żywym zostają blizny”…
Oto ostatnie słowa członków Załogi skierowane do naszego nieodżałowanego kamrata.

Byleco:
Mówiłem ci, żebyś nie palił.
Ale nie usłuchałeś i twe życie się wypaliło, zanim mogłeś zapalić legalnie
.

Anon555:
Szyzumiś młody to jeszcze ma czas wyjść na ludzi. Z nami to by chłopak się zdegenerował, popadł w alkoholizm, uzależnił totalnie od masturbacji. A kto wie może znajdzie sobie dziewczynę i zostanie poprawnym członkiem społeczeństwa, płacącym podatki robiącym 10h dziennie robolem na jakiejś budowie? Trzymaj się tam, wierzymy w ciebie, masz przed sobą wiele możliwości, ale pewnie tego jeszcze nie dostrzegasz. Zaglądaj na tego discorda, bo bez ciebie on już totalnie będzie martwy xd

Kastratore:
Nie musiałeś odchodzić. Darowałbym ci te parę groszy…

No dobra, a teraz na pocieszenie rozdziały:
YRYR 15: Reader MD
Menhera 82-85: Reader MD
Przyjaciele na zawsze (oneshot): Reader

To tyle ode mnie, chyba nie muszę dodawać, że mema nie ma. Bez Szyzumika to już chyba nigdy mema nie będzie, nikt tak nie potrafił pięknie w mema jak on 🙁
Jest za to smutna piosnka:

To tyle ode mnie, Kastratore out!

2 myśli w temacie “R.I.P. In Peace”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *