Szachowe Szaleństwo, czyli Kastratore (399 IQ) vs popcornnnn771 (397 IQ)

Szachy. Kto bywa na naszym discordzie (a kto nie bywa, ten niech się lepiej nie przyznaje, tylko czym prędzej wbija na serwer) wie, że ta szlachetna gra cieszy się ostatnio dużą popularnością wśród członków Załogi i nie tylko. I nie ma czemu się dziwić, ciężko o drugą taką grę, która łączyłaby w sobie prostotę zasad, jednocześnie wymagając od graczy zaangażowania wszystkich swoich zasobów intelektualnych. Niestety, niektórzy błędnie uważają, że szachy są nudne, że nie ma w nich emocji. „Gdzie krew, pot i łzy?!” pytają. Żeby obalić ten szkodliwy mit, chciałbym dziś wam zaprezentować pojedynek szachowy na najwyższym poziomie. Zaraz zobaczycie, jak wygląda partia szachów, gdy naprzeciw siebie staje dwóch zawodników z ponad przeciętnym IQ!

Żeby oszczędzić Wam trochę czasu, pozwolę się skupić na kilku ostatnich ruchach partii, którą stoczyłem z wielce szanowanym użytkownikiem popcornnnn771. Po otwierających ruchach sytuacja na planszy zdawała się być patowa – żaden z nas nie był w stanie wypracować sobie przewagi nad rywalem. Oto sytuacja wyjściowa, od której chcę zacząć analizę. Prawdziwa cisza przed burzą.

Ruch czarnego – cisza przed burzą

Tak jak mówiłem, sytuacja zdaje się być patowa. Obie strony straciły jedynie po dwóch pionkach, nikt zdaje się nie mieć prostej drogi do zwycięstwa i, co kluczowe na tym poziomie rozgrywek, żaden koń nie został jeszcze zbity. W tym momencie mój rywal wykonał ruch, który zaburzył równowagę na polu bitwy.

„Gambit ladacznicy” czyli Królowa na c7

Królowa na c7. Ruch szalenie odważny, a jednocześnie absolutnie genialny! Czarny zagrywa swoją królową w pole rażenia białego gońca, próbując skusić go, by ten porzucił swoje stanowisko, pozostawiając białego konia bez ochrony! Sytuacja białego wydaje się być beznadziejna. Czego by nie zagrał, koń może zostać zbity!

Biały odpowiada „Pasem cnoty” – wieża na c1

Biały jednak wie, że cielesne pokusy to nie wszystko. Odrzuca wyuzdaną propozycję Czarnej Królowej i zakłada „Pas cnoty” zagrywając wieżę na c1.

„Ricardo” czyli goniec na e5

Czarny się jednak nie poddaję. Widząc, że kobiece wdzięki nie działają na białego gońca i gra gońca na e5. Ruch ten w nomenklaturze szachowej zwany jest „Ricardo” na cześć brazylijskiego tancerza, którego zgrabne pośladki niejednego już mężczyznę powiodły do moralnego zatracenia. Zwróćcie uwagę, że jeśli biały goniec da się skusić ciałem swego ciemnoskórego kolegi, czarny koń tylko czeka, by wjechać w niego od tyłu, eliminując go z gry!

„Nie chce być już napalony, chcę być po prostu szczęśliwy”

Biały jednak wie, że chwila uniesienia jest niczym wobec wiecznego szczęścia. Przesuwa wieżę na c7, zakładając pas cnoty na Czarną Królową i szykując się do zwalenia czarnego konia. Czarny jest w sytuacji bez wyjścia. Widząc to, poddaję grę i, jak nakazuje tradycja, popełnia seppuku, używając do tego tępego noża.

Jak widzicie, gra w szachy jest pełna emocji. Gracz musi walczyć nie tylko ze swoim adwersarzem, ale przede wszystkim z własnymi słabościami. Jeśli też chcecie spróbować swych sił w starciu z elitarnymi graczami, wskakujcie na discorda, gdzie członkowie Załogi chętnie przetestują Wasze możliwości. Poza tym mam w planach zorganizować turniej szachowy z atrakcyjnymi nagrodami, także wchodźcie, ćwiczcie, a może dostąpicie zaszczytu pokonania mnie na szachownicy.

To tyle z mojej strony, dziękuję i do usłyszenia, następna akutalka w moim wykonaniu już na 100% będzie o robakach, jak obiecywałem.

Buziaczki.
~Kastratore

Jak widać, założyciel grupy tak zaangażował się w szachy, że pisze o nich niezbyt subtelne fanfole. Co się dzieje z dzisiejszą starocią, ja pierdolę.
~Szyzumik

Mieruko: 5
Ta typiara od śledzi, nie pamiętam tytułu xD: 7

Nie wiele brakło, a byśmy zapomnieli. Oto wasze obligatoryjne memy

Dlaczego Azur Lane to najbardziej wierna historii gra na rynku, albo słów kilka o mej miłości do okrętów i 2d cycków.

Dzisiejszą aktualkę sponsoruje teoretyczny szef grupy, czyli nikt inny jak Kastrat! TL;DR – obdarzył nas on wspaniałym felietonem o marynarce wojennej, animowanych biustach i jakichś chujowych gachach. A myślałem, że lekcje ekonomii to definicja nudy xD
W każdym razie jestem tu tylko po to, żeby zamieścić linki do rozdziałów. Enjoy or somethin’.
~Szyzumik

REKRUTACJA ZIOMUSIE WPADAĆ NA DISCORDA ROBIĆ SKANALCJE Z ZAŁOGĄ BOMBOWCA!!!!!!111111oneoneone
~Kastratore

Linki do rozdziałów:
YRYR 11 – https://mangadex.org/chapter/1197401/1
YRYR 12 – https://mangadex.org/chapter/1197406/1

Dzisiejszy wpis miał być na zgoła inny (bardziej entomologiczny temat), jednakże lektura rewelacyjnej książki Iana W. Tolla „Pacific Crucible, War at Sea in the Pacific, 1941-1942” sprawiła, że po raz kolejny zostałem zszokowany, jak gra o dwuwymiarowych anime dziewczynach, w skąpych zazwyczaj ubraniach, potrafi wierniej odzwierciedlać historię od innych produkcji, które na domiar złego mają czelność nazywać się „historycznymi” (tak, World of Warships, do ciebie ta aluzja).

Na początek wypada przedstawić główny przedmiot moich dzisiejszych dywagacji. Azur Lane to mobilna gacha, prosto z Państwa Środka, w której głównymi obiektami pożądania są antropomorficzne okręty wojenne z okresu II wojny światowej, reprezentowane, a jakże, przez anime dziewczynki. Sam koncept uczłowieczania okrętów nie jest niczym nowym. Większość z Was zapewne kojarzy Kantai Collection, chociaż pewnie mało kto miał okazję grać w grę, jako że nie doczekała się ona premiery poza Japonią, to być może oglądaliście anime, a już na pewno widzieliście niejednego hentajca z dziewczynami z KanColle, jako że seria ta jest znana z płodzenia niewiarygodnej wprost ilości pornograficznych treści (bez stresu, wszystkie linki są, w miarę, SFW). Nie jest to oczywiście jedyna gra z seksownymi okrętami, nie jest to też prekursor gatunku. Zainteresowanych tematem, odsyłam na jutuba (filmik po angielsku, może w którejś następnej aktu podejmę ten temat w języku Kochanowskiego)

Wracając jednak do Azur Lane, tym co wyróżnia ją na tle innych podobnych produkcji, jest przywiązanie do historycznych detali. Nawiązania do prawdziwych faktów z życia pierwowzorów czasem przyjmują formę umiejętności postaci, odnoszących się do wydarzeń w czasie służby okrętu, lub do szczegółów konstrukcyjnych. Czasem historyczne ciekawostki przemycane są w dialogach. Dziś jednak chciałbym się przyjrzeć historii, jaka zawarta jest w samym projekcie postaci, w szczególności w ilustracjach. Często są to sprawy oczywiste na pierwszy rzut oka. I tak HMS Hood podobnie jak w rzeczywistości uzbrojona jest w osiem dział kaliber 381mm, wraz z artylerią średniego kalibru w postaci dział kaliber 140mm w pojedynczych podstawach. Oba te rodzaje uzbrojenia odwzorowane w ilustracji Hood w grze. Ciekawostką jest umieszczenie na grafice (na prawej dolnej wieży) wyrzutni niekierowanych pocisków rakietowych (ang. Unrotated Projectile tu widoczne na wieży innego okrętu – HMS Nelson). Była to broń przeciwlotnicza, która jednak okazała się być mało skuteczna. Jej specjalny związek Hood związany jest z tym, że amunicja do niej stanęła w ogniu na chwilę przed tym, jak Hood eksplodowała podczas swojego ostatniego starcia z pancernikiem Bismarck. Co prawda komisja badająca przyczyny jej utraty stwierdziła, że nie miało to wpływu na ostateczny los okrętu, nie mniej jednak wszystkie wyrzutnie zostały po tym incydencie zdemontowane z reszty floty.

Często jednak nawiązania są mniej oczywiste, i wskazują na to, że ludzie pracujący nad tą grą mają więcej niż tylko powierzchowne zainteresowanie historią. Pozwólcie, że przedstawię Wam kolejne dwie postacie. Oto siostry USS Lexington i USS Saratoga Obie zostały zaprezentowane to w stylu „magicznej dziewczynki”, ekwipunek obu nawiązuje to ich rzeczywistych form (pokład lotniczy, charakterystyczna nadbudówka, wieże z działami kaliber 8 cali, czy wreszcie wieńczący ich głowy komin). Nie to jednak wywarło na mnie największe wrażenie, a ogólny projekt postaci.

Marynarze to przesądny gatunek ludzi. Widocznie zamknięcie na długie miesiące w metalowej puszcze dryfującej po bezkresnym oceanie, konieczność powierzenia swojego życia kupie stali unoszącej się, zdawać by się mogło wbrew wszelkiej logice, na powierzchni wody, sprawia, że zaczynają oni wierzyć w zjawiska nadprzyrodzone. Z tego samego powodu częstym zjawiskiem jest nadawanie ludzkich cech i przydomków okrętom. I tak Lexington wśród amerykańskich marynarzy miała opinię „dobrze wychowanego” okrętu i doczekała się pełnego szacunku przydomku „Lady Lex”. Jej siostra była zaś „tą złą” z dwójki rodzeństwa i uznawana była za kapryśną i temperamentną. Jak widać. Ma to odzwierciedlenie w projektach postaci. Lexington jest modelową starszą siostrą, elegancką i poważną, podczas gdy jej młodsza siostra zdaje się być psotna i pełna energii.

To oczywiście jedynie wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o historyczne ciekawostki poukrywane wśród dwuwymiarowych cycków. Kto wie gdzie patrzyć, znajdzie wiele smaczków poukrywanych w różnych zakamarkach. Takie przywiązanie do detali sprawia, że Azur Lane pozostaje moją ulubioną gachą po dziś dzień. Jeśli Szyzumik jeszcze kiedyś dopuści mnie do pisania aktu, to z pewnością uchylę rąbka innym bohaterkom.

Dziękuje za uwagę, w nagrodę dla tych, którzy wytrwali do końca mam zestaw magicznych numerków z bohaterkami dzisiejszej aktualizacji. Oto one:
HMS Hood – 284524
USS Saratoga – 318902

Po więcej magicznych numerków, historycznych faktów, pijackich tyrad i po ogólnie cmentarny klimat zapraszamy na naszego discorda. Przypominamy również o trwającej rekrutacji na WSZELKIE stanowiska. Członkowie załogi mają dostęp to ekskluzywnego kanału, który służy głównie jako miejsce, gdzie po pijaku wylewam swoje żale, bądź zaganiam Szyzumika do roboty. Dobra zabawa gwarantowana!
~Kastratore