蘇り

Sponiewierany ciężkim starciem z najtrudniejszym przeciwnikiem — z samym życiem — Bombowiec zmuszony był udać się na jakiś czas do hangaru. Lecz tak jak Jezus po trzech dniach opuścił swój grób w skale i wstąpił do nieba, tak i on w końcu opuścił swoje schronienie, by znów wzbić się w przestworza. Daleko nam jednak to bycia istotą boską, więc w naszym przypadku ten proces trwał nieco dłużej — niemalże dwa miesiące.

Nie myślcie sobie jednak, że był to czas stracony! Dzielni Załoganci nie próżnowali, w czasie gdy ich ukochana maszyna szykowała się do ponownego lotu.

Szyzumik dokonał tego, w co wielu wątpiło i uzyskał promocję do następnej klasy, zamykając tym samym usta wszystkim hejterom. Tak trzymaj mój Misiaczku, jak to mają w zwyczaju mówić wychowawcy w szkołach jak świat długi i szeroki, „jesteś zdolny, ale leniwy” (chociaż w jego przypadku to nie jest eufemizm a szczera prawda, ten chłopak byłby zdolny świat zwojować, gdyby mu się tylko chciało i odstawił w końcu te fajki).

Anonek rzucił się w wir pracy zawodowej. Nie wiemy wiele na temat charakteru tej pracy, ale znając życie i Anonka, szykuje on pewnie przewrót w jakimś kraju, rządzonym żelazną ręką przez okrutnego dyktatora, który zabrania swoim poddanym obcowania z ukulturalnionymi dziełami. Czyżby władza Ajatollahów miała chylić się ku końcowi? Kto wie, jedno jest tylko pewne, tam, gdzie uderzy sprawiedliwy gniew Anona, tam grzech i rozpusta zakwitną na nowo!

Byleco zaś… ech ja nawet nie wiem, czy to chłop, czy to baba, czy to człek, czy to obcy. Nieodgadniona pozostaje tajemnica tworu znanego nam, maluczkim, jako byleco. Pewnie wkurwiał ludzi z różnych discordowych krain, w przerwie podziwiając słodkie kotki i jeszcze słodsze trapiki. Ale, pomimo tak napiętego grafiku, nauczył mnie grać w HoIa, więc chwała mu za to. Nie taki zły byleco, jak go malują.

Jeśli zaś o mnie chodzi to cóż, to były bardzo intensywnie przebyte dwa miesiące. A wszystko zaczęło się niewinnie, od tego, że ogoliłem sobie jaja (i dupkę zresztą też). Potem, jak za dotknięciem czarodziejskiej żyletki sprawy przybrały zaskakującego obrotu. Najpierw przyszło mi stanąć twarzą w twarz przed Boskim obliczem. Na szczęście Bóstwo to okazało się być Bóstwem miłosiernym i wyszedłem z tego spotkania jedynie wzbogacony o nowe moce. W ów moce wyposażony zinfiltrowałem kwaterę główną Żółci, chcąc zaciągnąć Pucię na powrót do Bombowca. Ta misja się nie powiodła, ale w zamian odkryłem tajemne sekrety samego Zupeła (a kto je pozna, ten niechybnie doświadczy oświecenia), a mordka ma zostało dokładnie wylizana przez Dziuńsko (i drinki były zajebiste!). Następnie udałem się do Jamy Zła (ale nie takiej, w której jaja klekoczą), by napisać egzamin z mangozjebstwa (wyniki pod koniec sierpnia, trzymajcie kciuki). A na koniec o mały włos nie utonąłem w morzu. Gówna.

Jak widzicie moi mili, Załoga przez te dwa miesiące miała ręce pełne roboty. A efektem tego są nie dwa, nie trzy, ale cztery! tak cztery!!! nowe rozdziały, by zaspokoić wasz głód. Na wasze ręce składamy kolejny rozdział Czochrania, aż dwa rozdziały o dziewczynie co widzi same pojebane rzeczy i do tego na deser, ekskluzywnego, świeżego jak chlebek z Biedronki łanszota, o dziołchach co dostały kosza.

Bawcie się dobrze, a oto i linki do rozdziałów:

Czochrańsko 13: Reader MD

Kobieta ze zwidami 9: Reader MD

Kobieta ze zwidami 9.5: Reader MD

Dziołchy ze złamanym serduszkiem :((( Chwilowo exclusive na stronie, bo nie umiem/nie da się wrzucić nowych pozycji na MD :(((((

A właśnie, MD też wróciło do życia, tak więc wszystkie rozdziały z poprzednich aktualek znadziecie teraz też na MangaDexie. Smacznego, moje słodkie mangozjebuski ♥♥♥

PS. Mema nie ma, bo Szyzumik ma wakacje. W zamian łapcie piosenkę o ludziach ruchanych w dupsko przez życie, czy coś takiego:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *